Jak się ma Unia Europejska u progu sezonu grzewczego 2022/23? Lepiej niż myślisz.

Zmiany na europejskim rynku gazu są widoczne gołym okiem, postępują szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać i idą w lepszym kierunku niż większość jego uczestników obstawiałaby przez rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak UE wygląda przed sezonem grzewczym 2022/23? Posiniaczona, ale walczy i chyba wygrywa.

Atak głównego dostawcy gazu do Europy, czyli Rosji, na kraj spoza Unii, ale leżący w jej najbliższym otoczeniu, zaskoczył wszystkich poza amerykańskimi służbami wywiadowczymi. Putinowska Rosja w trwającej już kilka miesięcy, a planowanej na kilka tygodni, operacji używa wszelkich dostępnych broni: czołgów, samolotów, rakiet, ale też kurka z gazem. 

Kraje tzw. “starej Unii” po raz pierwszy przekonały się, że Rosja nie jest zwykłym dostawcą gazu ziemnego, LNG, czy ropy naftowej i że kieruje nią coś więcej niż tylko prosty rachunek ekonomiczny. Prawda, która dla mieszkańca Polski jest zrozumiała już na etapie podstawówki, była zaskoczeniem dla decydentów z wielu krajów położonych na zachód od Łaby. Po raz pierwszy politycy Niemiec czy Francji mogli na własnej skórze przekonać się, że gaz ziemny, to już nie tylko surowiec, ale broń energetyczna, którą można szantażować uzależnioną od taniej energii Europę.

Magazyny gazu prawie pełne 

W pierwszym półroczu Europa pomagająca Ukrainie zarówno gospodarczo, wojskowo jak i humanitarnie otrzymała potężny cios. Ceny paliw, w tym gazu w holenderskim hubie TTF, poszybowały w górę, osiągając niechlubne rekordy, przekraczając granicę 300 EUR za MWh i znacznie pogarszając sytuację firm oraz warunki prowadzenia biznesu.

Do tego pojawiły się obawy o dostępność paliw, zwłaszcza w okresie grzewczym, gdy generał mróz zastuka do naszych okien. Na ten, nomen omen, mrożący efekt musieli liczyć rosyjscy planiści, którzy przykręcając kurek chcieli zmusić Europę do uległości. Ale kto mieczem wojuje, od miecza ginie.

Jedną z pierwszych oznak, że Europa podejmie rękawicę, było wprowadzenie prawodawstwa mającego poprawić sytuację energetyczną krajów członkowskich przed zimą. Najważniejsze decyzje zapadły pod koniec czerwca, gdy ustalono, że magazyny muszą być wypełnione co najmniej do 80% ich pojemności przed sezonem grzewczym 2022/23, a do 90% przed kolejnymi okresami zimowymi. Kilka państw członkowskich UE (m.in. Belgia, Francja, Niemcy i Włochy) przyjęło nawet bardziej rygorystyczne przepisy, mające na celu osiągnięcie poziomów wypełnienia powyżej 90%. Co bardzo ważne na koniec września UE osiągnęła swój cel ponad 88% zapełnienia magazynów. Według Gazety Wyborczej w magazynach jest już 100 mld m3 gazu ziemnego, co stanowi ok 93,65%. ich wypełnienia, a liczba ta nadal rośnie.

poziom napełnienia magazynów gazu ziemnego

Źródło: opracowanie własne na podstawie Aggregated Gas Storage Inventory

Dodatkowe zakupy surowca do magazynów nie ułatwiły sytuacji przedsiębiorców, którzy musieli borykać się ze znacznymi podwyżkami cen paliw, ale sytuacja zdaje się już stabilizować. W dodatku zmieniły się zasady gry. Unia Europejska i kraje członkowskie wdrażają bowiem szereg działań mających na celu wzmocnienie niezależności od rosyjskiego gazu.

Więcej LNG na rynku europejskim

LNG odpowiada teraz za ok. jedną trzecią gazu importowanego do Europy. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego import LNG do UE wzrósł o ok. 63% ( do 52,8 mld m3) rok do roku w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2022 r. W dodatku to nie koniec możliwości. Według Gas Infrastructure Europe w październiku terminale na starym kontynencie wykorzystywały ok 62% przepustowości. Co daje jeszcze pewne rezerwy pomimo, żę wielkość importowanego LNG jest obecnie na rekordowych poziomach. Warto podkreślić, że obecnie Europa jest największym importerem skroplonego gazu ziemnego LNG, wyprzedzając nawet Chiny i Japonię.

Taka sytuacja możliwa jest dzięki rozbudowie istniejących terminali regazyfikacyjnych, a plany na przyszłość są równie ambitne. Obejmują one:

  • rozbudowę terminala w Rotterdamie w Holandii (o 4 mld m3)
  • uruchomienie terminala Eemshaven w Holandii (8 mld m3/rok)
  • uruchomienie dwóch terminali w Niemczech (łącznie przepustowość ok. 8 mld m3/rok)
  • wykorzystanie terminala estońsko-finlandzkiego (ok. 5 mld m3/rok).

Rozbudowa infrastruktury to jedno, ale równie ważne jest zakontraktowanie dostaw paliwa: zarówno przypływającego w tankowcach do nowych terminali. W 2022 r. głównym dostawcą LNG na Stary Kontynent były Stany Zjednoczone. Z USA trafiało do nas aż 45% LNG. Nie brakowało też metanowców (tankowców transportujących LNG), z egzotycznych kierunków takich jak Oman, Gwinea Równikowa, Angola, Dominikana, czy Singapur (azjatycki hub gazowy). 

Co ciekawe wśród dostawców był też m.in. Egipt, który rozwija eksploatację złóż na Morzu Śródziemnym i współpracuje w tej materii z Izraelem! Jak widać świat się zmienia w bardzo niespodziewany sposób, co akurat pozytywnie zaskakuje konsumentów.

Norwegia wyprzedza Rosję

Gazprom zakręcając kurki zmniejszył nie tylko dostawy gazu, ale zaufanie do siebie jako dostawcy oraz znaczenie rosyjskiego gazu na rynku europejskim. W planie było zapewne zmuszenie decydentów politycznych do negocjacji i osłabienia pomocy dla walczącej Ukrainy. Plan na razie nie wypalił w krótkim terminie i co ważne, zmieniają się jego zasady. 

Pierwszy raz w historii dostawy rurociągami z szelfu norweskiego były większe niż te ze wschodu. W drugim kwartale dostawy od Gazpromu spadły o niemal połowę, w tym czasie Norwegowie zwiększyli swoje o ok. 16%, przez co udział tego kraju w imporcie do UE zwiększył się do ok 23%. Sytuacja będzie nadal zmieniać się na niekorzyść Rosjan, którzy w trzecim kwartale zmniejszali dostawy za pomocą Nord Stream 1, by zredukować je do zera w sierpniu, niedługo przed tym jak historia tego gazociągu zakończyła się z hukiem. 

W dodatku zwiększane są również dostawy z innych kierunków. Przykładowo Włosi osiągnęli porozumienie z algierską państwową firmą Sonatrach w kwietniu 2022 r. i tym samym zaczęli stopniowo zwiększać import gazu z rurociągów, nawet o 9 mld m3/rok w 2023-2024. Dodatkowo import gazu do UE z Azerbejdżanu wzrósł o 50% rok do roku w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy roku.

Dla naszego rynku kluczową inwestycją jest jednak Baltic Pipe otwarty 27 września 2022 r. Gazociąg ma zdolności przesyłowe 10 mld m3/rok z Norwegii do Polski oraz 3 mld m3 z Polski do Danii. Polska spodziewa się otrzymać 0,8 mld m³ gazu nowym systemem gazociągów w IV kwartale 2022 r. W dodatku cały czas toczą się inne ważne inwestycje zmieniające układ sił na rynku m.in interkonektory łączące Polskę i Litwę oraz Polskę i Słowację.

W Europie w trakcie prac jest uruchomienie połączenia międzysystemowego Grecja–Bułgaria. Rurociąg ten ma przepustowość 3 mld m3/rok i ułatwi dostęp Bułgarii do azerskiego gazu. Zwiększono zdolności przesyłowe gazu z Rumunii na Węgry o prawie 50% (czyli 0,75 mld m3/rok) od 1 października. 

Europa buduje infrastrukturę i zyskuje elastyczność w przesyłaniu gazu z wielu źródeł do wielu odbiorców. Działania Rosji znacznie utrudniły dostęp do surowca, ale przyspieszyły budowę wspólnego rynku gazowego i integrację na polu energetycznym.

Co dalej?

Poza zwiększonym importem LNG i inwestycjami w infrastrukturę Europa wprowadza też program oszczędnościowy. Unia Europejska przyjęła rozporządzenie w sprawie skoordynowanych działań redukujących popyt na gaz –  ma ono na celu 15% dobrowolną redukcję zapotrzebowania w okresie od 1 sierpnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. w porównaniu ze średnią z pięciu lat. 

Warto podkręślić, żę wzrost cen gazu już spowodował redukcją konsumpcji. Według raportu Komisji Europejskiej w drugim kwartale 2022 r. państwa członkowskie zredukowały zużycie gazu o 16,3% rok do roku i 23% mniej względem średniej z ostatnich 5 lat (a pamiętajmy, że założeniem unijnym była redukcja o 15%). Administracyjne ograniczenia zmniejszające popyt mogą mieć znaczenie w kolejnych miesiącach i są kolejnym sposobem zmniejszania presji na wzrost cen. 

Sytuacja, w jakiej u progu marca znalazła się Unia Europejska była zaskoczeniem dla wszystkich jej członków, a pod względem dostępu do surowców stanęliśmy u progu nowej rzeczywistości. Sytuacja będzie się poprawiać jeśli dostawy z Norwegii pozostaną na poziomie 340 mln m3 dziennie, import rurociągowy z Afryki będzie rósł o 10% rok do roku, dostawy z Azerbejdżanu o 70% rok do roku, import LNG utrzyma się na najwyższym historycznie poziomie 15 mld m3 miesięcznie. Trudno dziś przewidzieć, co może stać się w najbliższych tygodniach, jaka też czeka nas zima, ale działania podjęte przez UE sprawiają, że możemy z umiarkowanym optymizmem spojrzeć w przyszłość, bo uniezależnienie od rosyjskiego gazu powoli staje się faktem. Kluczowa będzie również pogoda.

Gra zatem cały czas się toczy, mimo że jej zasady zmieniały się i wciąż mogą się zmieniać. Wygląda jednak na to, że Europa mimo wszystko wychodzi z niej obronną ręką, a Rosja ma coraz mniej argumentów. Ma to odzwierciedlenie w cenach gazu na holenderskiej giełdzie TTF, które systematycznie spadają od trzech miesięcy – jeszcze w końcówce sierpnia potrafiły dobić do 350 euro / MWh, a dziś to ok. 118. To z kolei pokazuje, że oręż powoli wypada z rąk przeciwnika.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się do naszego newslettera!

Raz w miesiącu otrzymasz od nas maila z najciekawszymi informacjami z rynku.

Przeczytaj również:

15 proc. mniej gazu? Co plan UE oznacza dla polskiego przemysłu?

Koniec dominacji Rosji? Alternatywa dla gazu ziemnego w Europie

Kategorie
Dla firmy