Gazu nie zabraknie – zima 2023/2024

Jesienna aura przeplata słoneczne dni złotej polskiej jesieni z powiewami zimnego wiatru, który zwykłym śmiertelnikom każe przygotować się na nadciągające niskie temperatury, a menedżerom firm na ryzyko wzrostu ceny energii. Co czeka biznes w sezonie grzewczym 2023/2024? Czy zabraknie gazu? Jak będą kształtować się ceny?

Podobno, jeśli chińczyk chce w sposób kulturalny życzyć komuś braku pomyślności, to życzy życia w ciekawych czasach. Nie jesteśmy pewni, czy powiedzenie rzeczywiście pochodzi z Państwa Środka, ale ostatnie dwa lata na rynku energii, w tym gazu, to na pewno były ciekawe czasy. 

Po szoku popytowym związanym z ograniczeniami aktywności gospodarczej w czasach pandemii przyszły szoki podażowe związane z wojną w Ukrainie i dziwnym zachowaniem Rosji w okresie letnim w 2021 r., gdy wbrew logice rynkowej, ale zgodnie z polityczną, zmniejszano stany magazynowe gazu m.in. w kawernach kontrolowanych przez Gazprom na terenie Niemiec. Indeks TTF, który stanowi podstawę do wycen większości kontraktów na gaz ziemny w Europie, skoczył z ok. 23 EUR za 1 MWh w marcu 2021 r. do ponad 300 EUR na początku rosyjskiej napaści na Ukrainę (luty/marzec 2022 r.), aby stopniowo spadać do okolic 20–30 EUR w połowie 2023 r. 

Ceny gazu LNG to wróżenie z fusów

Według opinii analityków Goldman Sachs przytaczanej przez agencję Reuters w październiku 2023 r., wydanej już po napaści Hamasu na Izrael, średnia wartość TTF w sezonie grzewczym 2023/2024 będzie oscylować w okolicach 48 EUR za 1 MWh energii z gazu ziemnego z odchyleniami rzędu 8%. Specjaliści Goldmana podają, że w sezonie letnim średnie notowania TTF będą kształtować się w okolicach 45 EUR z odchyleniami rzędu 6%.

Tego typu analizy dotyczące ceny gazu LNG stanowią wartość dla biznesu działającego w warunkach ciągłej niepewności, ale obarczone są sporym ryzykiem. Warto wspomnieć, że w połowie maja 2023 r. Goldman Sachs w prognozach przytaczanych przez serwis Cire.pl przewidywał, że  średnie poziomy TTF w sezonie zimowym 2023/2024 osiągną 93 EUR, a latem 2024 r. 94 EUR. W komunikatach wydanych już w IV kwartale 2023 r. prognozy zostały znacznie obniżone. Analitycy tłumaczyli to niższym popytem wynikającym z dużo wolniejszego, niż zakładano, tempa aktywności gospodarczej. 

Pogoda dla bogaczy – ceny LNG w Polsce

Według ekspertów kilku polskich gigantów z branży energetycznej oraz przemysłowej, takich jak Tauron, Orlen czy KGHM, których prognozy przytaczało wielu dziennikarzy Parkietu, ceny paliw zimą zależeć będą od poziomu aktywności gospodarczej i… pogody. To nic odkrywczego, ale pokazuje, że najwięksi specjaliści borykają się z tymi samymi problemami, co mniejsi konsumenci paliw

Każdy amator sportów lotniczych czy żeglarstwa wie, że prognozy pogodowe są nawet mniej wiarygodne niż te dotyczące notowań walut. Jakąkolwiek wiarygodność można osiągnąć dla przewidywań maksymalnie 2–3 dni do przodu. W dodatku Narodowa Służba Oceaniczna i Atmosferyczna USA (NOAA) w pierwszej połowie czerwca 2023 r. ogłosiła, że zaczął się pierwszy od 2019 r. El Niño. To skomplikowane i wciąż badane zjawisko klimatyczne do tej pory najczęściej powodowało mroźne zimy w Rosji i Skandynawii i znaczne ocieplenie na Bałkanach. W przypadku Polski oznacza to… jeszcze większą zmienność. Nasz kraj znajduje się bowiem na granicy walczących ze sobą mas powietrza. Co dodatkowo zwiększa nieprzewidywalność pogody. 

Nie jesteśmy jednak zupełnie bezbronni. W przypadku cen gazu i innych surowców duży wpływ na ceny mają przecież tzw. fundamenty. Paliwa i surowce zużywane są w realnej gospodarce do przeprowadzania procesów technologicznych. Ogranicza to wpływ spekulacji na ceny i oznacza, że można przeanalizować przynajmniej niektóre.

Po stronie popytu – zużycie gazu LNG w Polsce

Poza pogodą po stronie popytowej decydującym czynnikiem będzie aktywność gospodarcza w Europie Zachodniej i na świecie. W 2022 r. pogorszenie kondycji gospodarki spowodowało spadek zużycia gazu w Polsce do 16–17 mld m3. Dla porównania w 2021 r. wynosiło ono ok. 20 mld m3. Analitycy nie spodziewają się szoków i w tym roku. Do tej pory wzrost w Europie był wolniejszy, niż przewidywali analitycy, co znalazło odzwierciedlenie w obniżeniu prognoz Goldman Sachs. Nieco optymizmu przynosi raport European Economic Outlook przygotowany przez Zespół Analiz Ekonomicznych EY (Ernst & Young) opublikowany 30 października 2023 r. 

Wynika z niego, że gospodarka Polski i Europy wychodzi ze stagnacji z trudem, ale najgorsze ma już za sobą. Polska, obok Irlandii, Niderlandów, Francji i Włoch, jest jednym z motorów europejskich wzrostów. Jednak w 2023 r. te zmiany nie będą duże. Według opinii ekspertów EY zawartej w European Economic Outlook PKB wzrośnie w Polsce o 0,1% w 2023 r., a w latach 2024 i 2025 wzrost ustabilizuje się na poziomie 3,3%, ponad dwa razy wyższym niż w strefie euro (odpowiednio 1,1% i 1,5% w 2024 r. i 2025 r.)

Zmiany są, ale nie oszałamiające, i są podstawy, aby zakładać, że nie będą napędzać wzrostu cen. Potwierdza to dotychczasowy poziom zużycia gazu nad Wisłą. Według wypowiedzi przedstawicieli Orlenu przytaczanych przez Parkiet na koniec III kwartału, zużycie gazu w 2023 r. pozostaje na poziomie podobnym do roku poprzedniego. 

Brak presji po stronie popytu notuje się także na świecie, ponieważ spowolnienie dotyka również Chiny. Anegdota głosi, że jeśli w Chinach, jako kraju smakoszy, zapanuje moda na jedzenie np. jajek jakiegoś gatunku ptaków, to może to zachwiać światową populacją tego gatunku. Podobnie jest na rynku paliw, w tym gazu. Światowy popyt na błękitne paliwo zależy w dużej mierze od tempa rozwoju Państwa Środka. Tymczasem ten azjatycki tygrys zapadł najwyraźniej na long COVID. Business Insider podaje, że od kwietnia 2023 r. co miesiąc poziom chińskiego eksportu notował spadki rok do roku. W październiku poziom eksportu obniżył się aż o 6,4% w porównaniu z październikiem 2022 r. Oznacza to, że gospodarka Chin przestała gonić USA. 

Co z podażą na rynku gazu?

Po stronie podaży również nie brakuje dobrych informacji. Europa kontynuuje budowę infrastruktury, która jest niezbędna dla funkcjonowania paneuropejskiego, wydajnego i elastycznego rynku gazu. Powstają kolejne interkonektory systemów gazowych i terminale LNG (w Polsce rozbudowuje się Świnoujście i krystalizują plany terminalu pływającego w Zatoce Gdańskiej). Powiększa się magazyn (w Polsce ruszyła w sierpniu rozbudowa magazynu w Wierzchowicach, która zwiększy możliwości magazynowe z 3,3 mld m3 do 4,1 mld). Każdy z tych projektów jest długofalowy, ale powoli i systematycznie realizowane są kolejne, o których pisaliśmy już w newsletterach i na blogu. Każdy z nich obniża możliwość wpływania na ceny gazu w Europie przez nieuczciwych dostawców, takich jak Rosja. 

W krótkim okresie poprawę widać najlepiej po stanie magazynów gazu w Europie. Po pamiętnym sezonie zima 2021/2022, gdy nieprzygotowane Niemcy kupowały gaz po każdej cenie, zawyżając ceny dla pozostałych, Parkiet podaje, że stany magazynowe gazu przekraczają 98% I na tym polu Polska lekko wyprzedza konkurentów. Co ciekawe, zdecydowane zakupy zmierzające do wypełnienia magazynów latem nie wpłynęły znacznie na wzrosty cen surowca. Europa uodporniła się na szoki podażowe i uodparnia się dalej.

Jak wygląda magazynowanie gazu w Polsce? Dowiedz się więcej z artykułu „Strategiczne zapasy gazu w Polsce – podziemne magazyny to podstawa”.

Poszarzałe łabędzie 

Mianem czarnego łabędzia określa się nagłe, niespodziewane zdarzenie, które w znaczący sposób wpływa na sytuację gospodarki. Była nim na pewno napaść Hamasu na Izrael. Odpowiedź Izraela powinna znacząco wpłynąć na ceny paliw. 

Nie chodzi wcale o wstrzymanie współpracy z Egiptem w eksploatacji złóż gazu znajdującego się pod Morzem Śródziemnym, który po wydobyciu przez Izrael i skropleniu w egipskich instalacjach był eksportowany do Europy. Chodzi o widmo wojny, w którą mogą zostać zaangażowane liczne kraje tego bogatego w węglowodory regionu. Tymczasem po chwilowych wzrostach sytuacja wróciła do normy. Powtórzenie kryzysu w stylu tego z lat 70. XX w., jaki nastąpił po wojnie Jom Kippur, raczej nie wchodzi w rachubę. Nie grożą nam też znaczne wzrosty, które pojawiały się, gdy nad Bliski Wschód nadciągały czarne chmury konfliktów. Łabędź tym razem okazał się nie taki czarny. I choć z perspektywy mieszkańców Izraela i Palestyny czasy na pewno nie są nudne, to na rynku gazu ciekawie już było. 

Gazu nie zabraknie, szoków raczej nie będzie. W porównaniu z dwoma poprzednimi latami stytucja wydaje się stabilna i lekko wieje nudą. I właśnie tej nudy życzymy nam wszystkim. 

Przeczytaj również:

Rynek gazu – nowe kierunki, nowi gracze

Jak wygląda rozliczenie za gaz w przemyśle?

Czy gaz ziemny ma przyszłość?

Strach przed dekarbonizacją gospodarki? Polskie firmy mają powody

Kategorie
Dla firmy